Wiedza nie musi kojarzyć się z nudą, niewygodną szkolną ławką i koniecznością przepisywania kolejnych reguł z tablicy. Na języku polskim można na przykład świetnie się bawić, omawiając zagadnienie wyrazów dźwiękonaśladowczych.

Zanim dziecko dowie się, co to onomatopeja

Zanim przejdziemy z dziećmi do „profesjonalnego” omawiania tematów takich jak onomatopeje, personalizacje, ożywienia i wiele innych, możemy o tych samych środkach stylistycznych opowiedzieć w zupełnie inny sposób. Zanim wyrazy dźwiękonaśladowcze staną się w głowie uczniów listą przykładów, które trzeba wymienić podczas odpowiedzi na pytanie o definicję, warto sprawić, aby dostarczyły uczniom trochę dobrej zabawy. Współczesna neurodydaktyka, która koncentruje się na wprowadzaniu metod nauczania zgodnych z tym, jak uczy się nasz mózg, bardzo mocno podkreśla, że połączenie nauki i zabawy to jeden ze skuteczniejszych sposobów na trwałe przyswajanie wiedzy. W ten sposób pobudza się bowiem te części mózgu, które odpowiadają również za procesy uczenia się i zapamiętywania. 

Zabawa w dźwięki 

Doskonałym materiałem do tego typu zabawy z wyrazami dźwiękonaśladowczymi jest poezja. W dorobku naszych poetów nie brakuje wierszy, które w dużej mierze oparte są na wyrazach naśladujących odgłosy zwierząt i ludzi, a także te wydawane przez otoczenie, w którym się znajdujemy. Do popisów tego typu poezji należy z pewnością Lokomotywa Jana Brzechwy oraz Ptasie radio. Wiele zabaw z możliwościami języka znaleźć można u Juliana Tuwima. W wierszach tych autorów znajdą się nie tylko wyrazy dźwiękonaśladowcze, ale także różnego rodzaju kalambury, anagramy, łamańce językowe czy tzw. fałszywe etymologie. Sięgając po taką poezję, można zaprosić dziecko do naprawdę angażującej zabawy. Odtworzenie tego typu wiersza, jego inscenizacja czy nawet głośne przeczytanie może dać wiele radości, a jednocześnie pomóc dzieciom trwale zapamiętać, czym są na przykład wyrazy dźwiękonaśladowcze.  

Co warto wiedzieć?

Uczeń oczywiście powinien dowiedzieć się, że wyrazy dźwiękonaśladowcze  przypominają dźwięki otaczającego nas świata. Musi w pewnym momencie zapamiętać także, że profesjonalnie nazywamy je onomatopejami i dzielimy na dwie grupy:

  • wyrazy naśladujące  dźwięki, np.  „hau, hau”, „mrau”, „ćwir, ćwir”, „puk, puk” czy „kap, kap”;
  • wyrazy, których brzmienie przywołuje na myśl określone dźwięki (najczęściej są to czasowniki lub rzeczowniki odczasownikowe) szurać, kwilić, kapać, pukać, mruczeć. 

Warto także, aby dziecko dostrzegło, że po wyrazy tego typu sięgamy, aby lepiej zobrazować to, o czym mówimy. Onomatopeje także pomagają często zrytmizować tekst, sprawiają także, że jest bardziej wyrazisty, ponieważ często znajdują się w tych wyrazach głoski dźwięczne takie jak „b” czy „r”.